9 marca 1942 roku to jeden z tych dni w historii Mielca, których nie sposób wymazać z pamięci. We wczesnych godzinach porannych Niemcy rozpoczęli likwidację tutejszej społeczności żydowskiej.
Te dramatyczne wydarzenia sfotografował Kurt Robert Ferdinand Hippert - fotograf, zatrudniony w biurze projektowym Zakładów Lotniczych w Mielcu. Zrobione przez siebie zdjęcia, w 1964 roku przekazał władzom niemieckim, jak podaje Instytut Yad Vashem. To już wiemy. Ale wciąż wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi... Kim naprawdę był Kurt Hippert? Jak trafił do Mielca? Dlaczego Polacy, którzy go znali, mówili, że to jedyny przyzwoity Niemiec w fabryce. Ile zdjęć zrobił Hippert 9 marca 1942 roku? Co stało się z negatywami? Na czyje zlecenie robił te zdjęcia (podobno dyrektora Kleinemeyera)? Czy zdjęcia Hipperta miały wpływ na decyzję Niemców, by w kolejnych miastach zakazać robienia takiej dokumentacji obrazowej? Co działo się z Hippertem po wojnie?
W niemieckim Bundesarchiv znajduje się 38 fotografii Hipperta z 9 marca, w Instytucie Yad Vashem jest ich 34 i w większości pokrywają się z tymi niemieckimi. Wczoraj otrzymaliśmy z Poznania przesyłkę, zawierającą 18 zdjęć autorstwa Hipperta, z których tylko dwa są znane. Pozostałe 16 kadrów to zdjęcia dotychczas nieznane, niewątpliwie pochodzą jednak z tej samej serii. Na odwrociu opatrzone są sygnaturami, z których można wnioskować, że wszystkich zdjęć mogło być nawet około 110. To dość spora sensacja. Natomiast żeby spróbować odpowiedzieć choć na niektóre z postawionych wcześniej pytań, Muzeum Historii Fotografii prowadzi już poszukiwania i kwerendy w Polsce, Niemczech i Izraelu.



